Data:
20 maja 2009
Źródło:
WirtualnaPolska.pl
,
BBC
, CTV News Ca
,
Tvn24.pl
Przez
ponad
60
lat,
w
instytucjach
prowadzonych
przez
Kościół
rzymsko-katolicki
w
Irlandii,
tysiące
dziewczynek
i
chłopców,
było
bite,
torturowane
przez
sadystów,
molestowane i gwałcone, przez pedofilów w sutannach.
Sędzia
Sądu
Najwyższego
Irlandii,
Sean
RyanKomisja
Rządowa,
zajmująca
się
wykorzystywaniem
dzieci
przez
księży
katolickich,
i
innych
pracowników
kościoła
katolickiego,
opublikowała
wstrząsający,
2600
stronnicowy
raport,
będący
podsumowaniem, jej 9-cio letniego dochodzenia.
-
Śledztwo
prowadzone,
przez
sędziego
Sądu
Najwyższego
Irlandii,
Seana
Ryana,
(na
zdjęciu
obok)
objęło
przesłuchaniem,
ponad
2
tysiące
byłych
uczniów,
placówek
wychowawczych,
prowadzonych
przez Kościół rzymsko-katolicki.
-
Ogłoszony
dokument
stwierdza
że,
molestowanie
i
gwałty
małoletnich
wychowanków,
były
w
instytucjach
prowadzonych
przez
Kościół
rzymsko-katolicki,
powszechnie stosowane.
- Ośrodki wychowawcze prowadzone były w
większości, przez tzw. „Braci Chrystusa”, którzy, bili,
znęcali się fizycznie i psychicznie, molestowali i
gwałcili, podległych im małoletnich chłopców.
" Przekrój "
z dnia 22 lipca 2009, wiele miejsca poświęca, tragedii irlandzkich dzieci.
KOŚCIÓŁ Z PIEKŁA RODEM
red. Maciej Jarkowiec pisze:
....
Po
moralnym
bankructwie
Kościoła
w
Irlandii
ostatnim
prawdziwym
bastionem
katolicyzmu
w
Europie
jest
Polska.
Ale
nawet
taki
kolos
jak
polski
Kościół
stoi
na
glinianych nogach.
Biczowanie,
kopanie,
podpalanie,
zadawanie
oparzeń,
dźganie,
zmuszanie
do
pozostawania
w
pozycji
klęczącej
przez
wiele
godzin,
zmuszanie
do
kąpieli
w
wodzie
o
temperaturze
bliskiej
wrzenia,
bicie
w
podeszwy
stóp,
zawieszanie
na
haku
i
bicie,
szczucie
psami
–
to
nie
są
praktyki,
jakie
wobec
więźniów
politycznych
stosują
strażnicy
obozów
zesłania
w
Chinach,
ani
metody
nakłaniania
terrorystów
do
zeznań
w
tajnych
więzieniach
CIA.
Takich
środków
wychowawczych
przez
cały
XX
wiek
używali
wobec
dzieci
księża
oraz
bracia
i
siostry
zakonne
w
instytucjach
kościelnych
w
Irlandii.
Wychowankowie
tych
ośrodków
byli
też
na
masową
skalę
molestowani
seksualnie,
z
gwałtami
zbiorowymi
włącznie.
20
maja
2009
roku
–
dzień,
w
którym
opublikowano
raport
tak
zwanej
komisji
Ryana
–
to
data
ostatecznego
upadku
Kościoła
katolickiego
w
Irlandii,
instytucji,
która
przez
stulecia
stanowiła
jeden
z
filarów
tożsamości
narodowej
mieszkańców
tego
kraju
i
dzięki
której
udało
im
się
oprzeć brytyjskiej kolonizacji.
Irlandzkie media, nazywają raport komisji, sędziego Ryana,
" IRLANDZKIM HOLOKAŁSTEM "
Telewizja Tvn24.pl (Fakty), nazywa wstrząsający raport,
" RAPORTEM Z PIEKŁA "
Źródło: TVN24 FAKTY, CHANNEL 4 NEWS, CBC.CA
PONAD 35 TYSIĄCE IRLANDZKICH DZIECI,
BITYCH, MOLESTOWANYCH SEKSUALNIE,
GWAŁCONYCH, PRZEZ KSIĘŻY KATOLICKICH
-
Molestowanie
i
gwałty
seksualne
dziewczynek,
były
w
mniejszym
stopniu,
ale
powszechnie
stosowano
fizyczne
i
psychiczne
tortury,
degradujące
godność
człowieka.
Bicie
i
wyrafinowane tortury, były rutyną.
-
Seksualne
molestowanie
i
gwałty
małoletnich,
były
ogólnie
znane,
ale
utrzymywane
w
ścisłej
tajemnicy,
przez
tzw.
“władze
kościelne”,
które
zalecały
stosowanie
kar
cielesnych,
i
chroniły
zwyrodniałych
księży
pedofilów,
przed
odpowiedzialnością
karną.
-
Śledztwo
obejmowało
lata,
1930
-
1990,
kiedy
to
rząd
Irlandii,
pozbawił
Kościół
Katolicki,
prawa
do
prowadzenia
placówek
wychowawczych dla dzieci i młodzieży.
Dokument,
wzywa
obecny
rząd
Irlandzki,
do
przyznania
się,
do
popełnionych
błędów
i
proponuje,
budowę
memoriału,
upamiętniającego
cierpienia
tysięcy
Irlandzkich
dzieci,
ofiar
zwyrodniałych sadystów i pedofilów w sutannach.
PEDOFILE W SUTANNACH
“ Wirtualna Polska “ obszernie porusza, kwestie opublikowanego raportu
i problemy pedofilstwa księży w Polsce.
red. Agnieszka Niesłuchowska
Rozmowa z Wincentym Szymańskim
Fundatorem, RuchOfiarKsiezy.Org
Raport
o
ofiarach
pedofilów
w
irlandzkim
Kościele
zaszokował
opinię
publiczną.
Dokument
opisuje
nadużycia
seksualne,
do
których
dochodziło
przez
60
lat
ubiegłego
wieku.
To
jednak
nie
koniec
–
za
miesiąc
światło
dzienne
ma
ujrzeć
kolejny
wstrząsający
raport
o
irlandzkich
duchownych.
A
jak
wygląda
sytuacja
w
polskim
Kościele? Niestety, ani episkopat, ani wymiar sprawiedliwości nie ma danych na temat liczby duchownych-przestępców.
Irlandzki
Kościół
od
lat
zmaga
się
z
grzechami
seksualnymi
księży,
co
prowadzi
do
stopniowego
upadku
autorytetu
tej
instytucji.
Kiedy
na
początku
lat
90.
światło
dzienne
ujrzały
afery
seksualne
z
udziałem
irlandzkich
duchownych,
okazało
się,
że
przez
lata
były
one
zamiatane
pod
dywan.
W
efekcie
Irlandczycy
zaczęli
odsuwać
się od Kościoła, a liczba powołań znacznie spadła.
Tysiące bitych i gwałconych dzieci
Prace
na
temat
raportu
ws.
przestępstw
seksualnych
dokonanych
przez
irlandzkich
duchownych
trwały
dziewięć
lat.
Chodziło
o
to,
by
ostatecznie
rozliczyć
się
z
niewygodnym
tematem
i
oczyścić
atmosferę
wokół
skompromitowanej
instytucji.
Dokument,
który
został
opracowany
przez
rządową
komisję
działającą
we
współpracy
z
irlandzkim
episkopatem
dotyczy
znęcania
się
nad
wychowankami
ośrodków
wychowawczych
w
Irlandii,
które
do
lat
90.
były
prowadzone
przez
zakony
katolickie. Dokument opierał się na zeznaniach 2,5 tys. byłych uczniów i pracowników placówek – szkół, sierocińców, zakładów poprawczych i szpitali.
To,
że
brutalne
czyny
irlandzkiego
kleru
dokonane
w
latach
1930-1990
(bo
takiego
przedziału
dotyczy
dokument)
dopiero
po
latach
wyszły
na
jaw,
w
dużej
mierze
wynika
z
ogromnego
lęku
ofiar
duchownych.
Dzieci
żyły
w
strachu
przed
karami
cielesnymi,
tysiące
z
nich
były
regularnie
gwałcone
i
bite.
Jak
powiedział,
tuż
przed
opublikowaniem
raportu,
abp
Diarmuid
Martin
komisja
badająca
okres
1975-2004
zidentyfikowała
ok.
pół
tysiąca
księży,
którzy
wykorzystywali
seksualnie
swych
podopiecznych. Latem ma ukazać się kolejne sprawozdanie, które będzie dotyczyć nadużyć duchownych poza placówkami wychowawczymi.
Czym polski Kościół różni się od irlandzkiego?
Ojciec
David
Sullivan,
irlandzki
zakonnik,
który
był
rektorem
seminarium
duchownego
Ojców
Białych
w
Lublinie,
a
obecnie
przebywa
na
misji
w
Afryce,
już
kilka
lat
temu
mówił,
że
polski
Kościół
powinien
wyciągnąć
wnioski
z
kryzysu
irlandzkiego.
–
Kiedy
sprawuje
się
tak
potężną
władzę,
trzeba
się
pilnować,
bo
łatwo
jej
nadużyć
–
mówi
w
rozmowie
z
Wirtualną
Polską
o.
Sullivan.
Jednocześnie
wskazuje,
że
Kościół
nie
powinien
zamiatać
swoich
problemów
pod
dywan
i
zamykać
się
na
krytyczne
opinie z zewnątrz.
Zakonnik
uspokaja
jednak,
że
sytuacja
polskiego
Kościoła
jest
zupełnie
inna
niż
irlandzkiego.
–
Historie
obu
tych
instytucji
znacznie
się
różnią.
W
Irlandii
od
połowy
ubiegłego
wieku,
zarówno
sierocińce,
jak
i
inne
placówki
wychowawcze
były
kierowane
przez
zakony,
bo
tamtejszy
Kościół
był
silnie
związany
z
rządem.
W
Polsce
było
na odwrót. Komunistyczna władza walczyła z klerem, więc siłą rzeczy, duchowni nie mieli większego kontaktu z takimi placówkami – mówi o. Sullivan.
Choć
zakonnik
przyznaje,
że
w
Polsce
coraz
częściej
słyszy
się
o
przypadkach
przestępstw
seksualnych
z
udziałem
księży,
to
nie
widzi
konieczności
sporządzania
podobnego raportu.
Brak statystyk na temat polskich duchownych
Trudno
jest
ocenić
ile
przestępstw
o
charakterze
seksualnym
jest
popełnianych
przez
księży
i
zakonników,
ponieważ
wymiar
sprawiedliwości
nie
prowadzi
takich
statystyk.
Choć
wydawać
by
się
mogło,
że
sądy
mają
doskonałą
wiedzę
na
temat
skali
zjawiska,
to
okazuje
się,
że
nie
dysponują
takimi
zestawieniami.
–
Nie
opracowujemy
statystyk
dotyczących
przynależności
zawodowej
osób,
w
sprawie
których
toczy
się
postępowanie.
Zbieramy
jedynie
dane
na
temat
rodzajów
przestępstw – mówi Katarzyna Szeska, rzeczniczka Prokuratury Krajowej.
Takich
danych
nie
ma
również
polski
episkopat.
–
Każda
diecezja
czy
zakon
prowadzi
takie
sprawy,
jeśli
zaistnieją,
we
własnym
zakresie,
ale
nie
musi
informować
nas
o
tym.
Nie
jesteśmy
biurem
statystycznym,
aby
zbierać
takie
dane
–
mówi
ks.
Józef
Kloch,
rzecznik
Konferencji
Episkopatu
Polski.
Ks.
Kloch
dziwi
się
jednocześnie,
że
prokuratura
nie
ma
takich
liczb.
–
Kto,
jeśli
nie
prokuratura,
ma
wobec
tego
ma
takie
„twarde”
dane?
Trudno
mi
uwierzyć,
że
takie
statystyki
nie
istnieją
–
konkluduje
rzecznik.
Dodaje
jednak,
że
słyszał
o
pojedynczych
przypadkach
molestowania,
ale
nie
przypuszcza,
by
podobny
raport
na
temat
skali
tego
zjawiska
w
Kościele
miał
powstać w Polsce.
Dlaczego
do
tej
pory
nie
ma
wiarygodnych
szacunków,
które
zobrazowałyby
skalę
tego
zjawiska
w
Polsce?
Zdaniem
ks.
Jacka
Prusaka
SJ
z
„Tygodnika
Powszechnego”
do
niedawna
takich
statystyk
w
ogóle
nie
było
na
świecie.
Dlaczego?
–
Po
pierwsze
w
krajach
takich
jak
USA,
czy
Irlandia,
Kościół
od
lat
miał
silną
pozycję,
a
katolicy
stali
na
czele
wszystkich
większych
urzędów.
Po
drugie
kwestia
wykorzystywania
seksualnego,
zwłaszcza
nieletnich,
była
bardzo
delikatnym
tematem
obciążonym
stygmatyzacją
społeczną
i
kościelną.
Zwłaszcza
chłopcy
bali
się
mówić
głośno
o
tym,
że
byli
molestowani,
bo
martwili
się,
że
zostaną
uznani
w
swoim
środowisku
za
niemęskich – mówi ks. Prusak.
Trzecią
przyczyną
takiego
stanu
rzeczy
jest
to,
że
jeszcze
do
niedawna
w
środowisku
medycznym
funkcjonowało
przekonanie
o
„nieszkodliwości”
seksualnego
wykorzystania
dzieci.
-
Uważano,
że
nie
jest
to
trauma,
lecz
ich
własna
seksualna
inicjatywa,
forma
dążenia
do
inicjacji
i
przeżycia
jej.
Stąd
jeden
z
biskupów
amerykańskich
tłumaczył
się
ostatnio,
że
chronił
księży
molestujących
dzieci
ponieważ
powszechnie
uważano,
że
dzieci
albo
o
takich
doświadczeniach
nie
będą
pamiętać, albo z nich „wyrosną” - tłumaczy ks. Prusak.
4% amerykańskich duchownych molestowało nieletnich
Dopiero
na
początku
lat
80.,
kiedy
wybuchły
afery
seksualne
w
amerykańskim
Kościele,
pojawiły
się
pierwsze
szacunki,
ale
były
one
trzymane
w
tajemnicy.
Najbardziej
reprezentatywne
dane
zawiera
Raport
Johna
Jay’a
z
2004
roku
dot.
duchowieństwa
amerykańskiego.
Wynika
z
niego,
że
4%
duchownych
w
latach
1950-
2002
dopuściło
się
molestowania
nieletnich.
Na
podstawie
innych
badań
uważa
się
ten
wskaźnik
za
reprezentatywny.
–
Ogólna
populacja
męskich
przestępców
seksualnych
jest
szacowana
w
granicach
8%
w
społeczeństwie,
dlatego
też
duchowni
nie
stanowią
grupy
zwiększonego
ryzyka.
To
jednak
niczego
nie
usprawiedliwia
–
podkreśla ks. Prusak.
Choć
liczba
skandali
seksualnych
wywoływanych
przez
polskich
duchownych
jest
znacznie
mniejsza
niż
w
USA
czy
Irlandii,
to
nie
oznacza
jednak,
że
mamy
powód
do
dumy. Media regularnie bowiem donoszą o kolejnych aferach seksualnych w środowisku polskiego kleru.
Skandale w polskim Kościele
...
W
niechlubnej
historii
naszego
Kościoła
zapisał
się
m.in.
poznański
arcybiskup
Juliusz
Paetz,
który
został
oskarżony
o
molestowanie
seksualne
kleryków
w
seminarium
duchownym,
czy
ksiądz
Michał
M.,
proboszcz
z
Tylawy,
który
usłyszał
zarzuty
ws.
molestowanie
dziewczynek
z
parafii.
Do
jednego
z
większych
skandali
doszło też w diecezji płockiej, w której kilku księży było oskarżonych o molestowanie ministrantów i członków grup oazowych oraz w Szczecinie.
Do
nagłośnienia
sprawy
szczecińskiej
przyczynił
się
sam
duchowny
–
ojciec
Marcin
Mogielski.
Dominikanin
ujawnił
wstrząsające
zeznania
podopiecznych
ogniska
św.
Brata
Alberta,
którzy
byli
molestowani
przez
byłego
dyrektora
ośrodka
-
ks.
Andrzeja
D.
Ojciec
Mogielski,
który
jak
mówił,
sam
był
w
przeszłości
molestowany
przez
kolegę ks. Andrzeja, zarzucał lokalnemu środowisku kościelnemu tuszowanie całej sprawy....
...
Choć
w
wielu
przypadkach
wymiar
sprawiedliwości,
z
powodu
braku
wystarczających
dowodów,
przedawnienia
lub
niskiej
szkodliwości
społecznej
czynu,
umarza
śledztwa
ws.
duchownych,
to
zdarzają
się
przypadki,
w
których
zapada
wyrok.
Tak
się
stało
w
przypadku
franciszkanina
z
Pakości
w
Kujawsko-Pomorskim,
który
za
molestowanie
ministranta
i
posiadanie
w
komputerze
pornografii
z
udziałem
małoletnich,
został
skazany
na
4,5
roku
więzienia.
Zakonnik
otrzymał
też
zakaz
pełnienia przez 10 lat funkcji związanych z opieką i nauczaniem małoletnich...
Kim jest duchowny-pedofil?
Mec.
Michał
Kelm,
który
reprezentuje
poszkodowanych
przez
ks.
Andrzeja
D.
mówi,
że
wciąż
nie
ma
jednego
modelu
rozwiązywania
problemów
molestowania
seksualnego
przez
Kościół.
–
Niektórzy
księża
starają
się
ignorować
problem
i
traktują
pokrzywdzonego
jak
intruza,
który
chce
coś
od
nich
wyłudzić.
Inni
chcą
wyjaśnić sprawy i pomóc ofierze. Wszystko zależy od konkretnych zakonów i diecezji – mówi mec. Kelm.
Pełnomocnik
pokrzywdzonych
przez
księdza
ze
Szczecina
opowiada
też
o
traumie,
jaką
przeżywają
ofiary
duchownych-pedofili.
–
Duchowny-gwałciciel
to
nie
jest
facet
siedzący
z
gazrurką
w
krzakach,
który
napada
na
ofiarę
i
robi
swoje.
Duchowny
najczęściej
traktuje
ofiarę
z
szacunkiem,
miłością.
On
nie
używa
przemocy
fizycznej,
ale
psychicznej.
Wykorzystując
zaufanie,
którym
darzy
go
ofiara,
doprowadza
do
konkretnej
sytuacji.
Pokrzywdzony
nie
jest
się
w
stanie
obronić,
bo
często
nie wie, że dzieje się coś złego. Dopiero po fakcie to do niego dociera – mówi mec. Kelm.
Zdaniem
mecenasa
duchowni,
którzy
dopuszczają
się
tego
rodzaju
przestępstw,
wstydzą
się
swoich
czynów
bardziej
niż
zabójcy
czy
złodzieje.
Jak
jednak
zaznacza,
większość
duchownych
wypiera
się
przed
sądem
swoich
czynów.
A
jeśli
już
zostanie
udowodnione,
np.
przez
badania
DNA,
że
molestowali
seksualnie,
starają
się
umniejszać swoją winę. – Często mówią, że np. zostali sprowokowani do gwałtu – mówi Michał Kelm.
Zamiast pieniędzy wolą przeprosiny
...Według
Kelma,
w
poczuciu
niewinności
zbyt
często
umacniają
duchownych-pedofilów
ich
przełożeni,
którzy
zamiast
odsunąć
takich
sprawców
od
pracy
duszpasterskiej,
awansują
ich.
Dlaczego
tak
się
dzieje?
–
Poprzez
nagrodzenie
takiej
osoby
przełożeni
chcą
jej
pokazać,
że
wierzą
w
jej
niewinność
–
podsumowuje
Kelm...
Watykan mówi „nie” pedofilom
...
Ks.
Prusak
uzupełnia,
że
ważną
zmianę
w
rozpatrywaniu
tego
typu
spraw
wprowadził
też
Benedykt
XVI.
-
Zgodnie
z
decyzją
papieża
wycofano
z
prawa
kościelnego
pojęcie przedawnienia – mówi publicysta „Tygodnika Powszechnego...
Ks.
Prusak
podkreśla
jednak,
że
istnieje
różnica
między
orientacją
homoseksualną
a
pedofilią
oraz
że
nie
istnieją
żadne
testy
psychologiczne
mogące
„wyłapać”
potencjalnego
pedofila.
–
Prawdą
jednak
jest,
i
temu
ma
przeciwdziałać
watykańska
instrukcja,
że
80%
przypadków
molestowania
ze
strony
duchownych
dotyczy
osób nieletnich – - zaznacza ks. Prusak.
Rozmowa z
WINCENTYM SZYMANSKIM
Fundatorem, RuchOfiarKsiezy.Org
Agnieszka Niesłuchowska:
Opublikowany tydzień temu raport jest przełomem w historii Kościoła katolickiego.
Kto pana zdaniem przyczynił się do upublicznienia tych wstrząsających statystyk?
Wincenty
Szymański:
Nie
jest
on
z
pewnością
zasługą
irlandzkiego
episkopatu
czy
Watykanu.
To
zasługa
Colmana
O'Gormana
–
dyrektora
irlandzkiej
sekcji
Amnesty
International,
który
jest
ofiarą
księdza.
Zgwałcony,
zdruzgotany
psychicznie
i
żyjący
przez
lata
na
ulicach
Dublina
O'Gorman
nigdy
nie
zaprzestał
domagać
się
ukarania
swojego
oprawcy
i
setek
innych
księży-pedofilów.
Domagał
się
wszczęcia
dochodzeń
przeciwko
przestępcom
w
sutannach,
ale
wszelkie
próby,
kończyły
się
niestety,
porażkami.
Księży
pedofilów,
chroniły
nie
tylko
Watykan,
ale
i
rząd
Irlandii.
Jedyne,
co
możemy
zawdzięczać
irlandzkiemu
Kościołowi,
to
to,
że
uczynił
wszystko,
aby
wyniki
dochodzenia opóźnić.
Czy gdyby w Polsce powstał dokument o molestowaniu i znęcaniu się nad dziećmi przez polskich duchownych byłby równie szokujący jak irlandzki?
–
Myślę,
że
nie
tylko
polski
raport,
byłby
podobny
do
Irlandzkiego,
ale
też
raport
z
każdego
innego
kraju,
w
których
ludziom
żyjącym
wbrew
naturze
powierza
się
wychowywanie
dzieci.
Zaufanie
powinno
być
owocem
pracy,
a
nie
wywodzić
się
z
racji
wykonywanej
funkcji.
Tak
jak
to
uczyniono
w
Irlandii,
na
całym
świecie
powinno
się
zakazać pracownikom Kościoła prowadzenia ośrodków wychowawczych, ponieważ człowiek, który nie chce być ojcem własnych dzieci, nie może być ojcem innych.
Czy dostaje pan dużo zgłoszeń dotyczących nadużyć seksualnych w polskim Kościele? Kto się najczęściej zgłasza - rodzice czy sami poszkodowani?
–
Zgłaszanie
zdarzenia
przez
rodziców
to
rzadkość.
Rodzice
robią
to
tylko
wtedy,
gdy
sytuacja
nie
pozwala
im
na
jakiekolwiek
działanie,
kiedy
wszyscy
wokół
są
przeciwko
nim,
a
ksiądz
pedofil
tryumfuje.
Napływające
zgłoszenia
pochodzą
przeważnie
od
ofiar,
które
zastrzegają
sobie
prawo
do
wykluczenia
rodziców
z
wszelkich
działań.
Rozumiem
ich,
bo
sam
byłem
w
takiej
samej
sytuacji
i
wstydziłem
się
powiedzieć
rodzicom,
co
się
wydarzyło.
Obawiałem
się,
że
to
negatywnie
odbije
się
na
ich
zdrowiu.
Podobnie
czują
inne
ofiary,
dlatego
nie
zawsze
idą
na
policję
czy
do
prokuratury.
Myślę
jednak,
że
przełamanie
w
sobie
bariery
strachu
i
wstydu
może
być
początkiem dalszych działań. Często sama rozmowa o tym co się wydarzyło z kimś, kto im wierzy, rozumie i oferuje pomoc powoduje odradzanie się nowego życia.
Czy po latach udało się panu otrząsnąć z traumy przeżytej w dzieciństwie?
–
Moja
historia
to
szczęście
w
nieszczęściu.
Innym
się
nie
powiodło,
pewnie
dlatego,
że
ksiądz-pedofil
i
cała
kościelna
machina
zabiła
w
nich
dzieciństwo
i
wiarę
w
siebie.
Na
szczęście
matka
widząc
moje
cierpienie
pomogła
mi
wyjechać
z
Zakroczymia.
Potem
ożeniłem
się,
wychowywałem
dzieci
i
znalazłem
siły
na
wyjazd
z
kraju.
Pozostało
mi
natomiast
obrzydzenie
do
jakiegokolwiek
dotyku
mężczyzny
i
nieufność
do
księży.
Do
Kościoła
nie
chodzę,
bo
nie
potrafię
się
tam
skupić.
Kiedy
widzę
księdza
dotykającego
dziecko
czuje
potrzebę
podejścia
do
niego
i
dania
mu
po
łapach.
Patrząc
na
ołtarz,
widzę
to,
czego,
pani
nie
widzi.
Widzę
księdza
dotykającego
zaskoczone
dziecko,
strach
i
obrzydzenie
gwałconego
ministranta.
Miejsca
za
ołtarzem
czy
zakrystia
to
dla
mnie
nie
święte,
ale
diabelskie
miejsca.
Pełny
tekst
artykułu,
na
stronach,
www.wp.pl
Agnieszka Niesłuchowska
Irlandia
26 listopada, 2009
Komisja rządowa, Republiki Irlandii, zakończyła rozpoczęte w roku 2006, dochodzenie Archidiecezji Dublińskiej.
Dochodzeniem
objęte
były
przestępstwa,
46
księży,
jak
również
reakcje
władz
państwowych
i
kościelnych,
na
oskarżenia
o
wykorzystywanie
seksualne
dzieci.
Dochodzie obejmowało lata 1975-2004
•
Jeden
z
księży
przyznał
sie
do
seksualnego
wykorzystania
ponad
100
dzieci.
Oświadczył
ze
wykorzystywanie
seksualne
dzieci
w
jego
przypadku
miało
miejsce,
każdego wieczora, przez okres 25 lat, bycia księdzem.
• Komisja dochodzeniowa przesłucha ponad 320 dzieci, oskarżających 46 księży katolickich. Większość ofiar to chłopcy.
•
Z
46
księży,
11
przyznało
sie
do
winy.
Niektórzy
z
nich,
otrzymali
już
wyroki
skazujące,
za
wykorzystywanie
seksualne
małoletnich.
Jedno
z
oskarżeń
okazało
się
fałszywe.
•
Raport
niezbicie
udowadnia,
że
masowe
wykorzystywanie
seksualne
dzieci
w
Archidiecezji
Dublińskiej,
utrzymywane
było
w
ścisłej
tajemnicy,
aż
do
płowy
roku
1990. Priorytetem nie były ofiary księży pedofilów a dobro księży i kościelnej instytucji. Nie przywiązywano absolutnie żadnej uwagi, do dobra ofiar, księży pedofilów.
• Winą za taki stan rzeczy Komisja obarczyła, cale kierownictwo Diecezji Dublińskiej.
•
Władze
kościoła,
po
mimo
nieustannych
przypadków
seksualnego
wykorzystywania
małoletnich,
przez
podległym
ich
księży,
nie
wprowadzały
nawet,
przepisów
wewnętrznych,
własnej
instytucji.
Dochodziło
do
sytuacji,
kiedy
przyjmujący
zgłoszenie
o
pedofilstwie
biskup
–
nie
zapytał
nawet
matki
ofiary,
o
nazwisko
oskarżanego księdza. Łamanie prawa kościelnego i świeckiego było otwarte i ogólnie uważane za regułę.
•
Wysoko
postawieni
funkcjonariusze
irlandzkiej
policji,
traktowali
pedofilów
w
sutannach,
jak
osoby
nietykalne.
Zgłoszenia
o
pedofilstwie
księży,
przekazywano
kierownictwu diecezji.
TA PRZESTĘPCZA I NIEZWYKLE SZKODLIWA DLA OFIAR ZMOWA, ADMINISTRACJI ARCHIDIECEZJI DUBLIŃSKIEJ I POLICJI TRAWA AŻ DO ROKU 1995.
Polak z Ameryki założył Ruch Ofiar Księży
Ważne
jest
również
to,
że
na
fali
skandali
w
USA,
Irlandii,
Włoszech,
czy
tych
w
Polsce,
powstają
stowarzyszenia,
które
chcą
pomagać
ofiarom
przestępstw
kościelnych.
Jedną
z
takich
organizacji
jest
RuchOfiarKsięży,Org
założony
przez
Wincentego
Szymańskiego,
który
jako
ministrant
był
molestowany
w
parafii
św.
Jana
w
Zakroczymiu.
Po
blisko
40
latach
od
tamtych
bolesnych
wydarzeń
Szymański
nawiązał
kontakt
z
Siecią
Doświadczonych
przez
Molestowanie
–
amerykańską
organizacją,
która
zrzesza
poszkodowanych
przez
duchownych
na
całym
świecie
i
założył
własną
stronę
w
internecie,
na
której
zachęca
do
zgłaszania
podobnych
przypadków.
Irlandia
“ RAPORT Z PIEKŁA "
ponad 35 tysięcy Irlandzkich dzieci bitych, molestowanych seksualnie,
gwałconych, przez księży katolickich
dochodzie obejmowało lata 1930 - 1990
Molestowanie małoletnich, przez katolickich księży jest problemem globalnym
Jest wyrazem nie tylko seksu, ale także poczucia bezkarności i władzy, jej codziennego
nadużywania i arogancji wśród ludzi w sutannach
Copyright © 2007 - 2018
RuchOfiarKsiezy.Org | Zakroczym.Info
Dozwolone rozpowszechnianie materiału z zaznaczeniem skąd pochodzi